czwartek, 16 listopada 2017

Aktywność Przed Szkolna, czyli Klub Idealnych Matek

Na początek małe wyjaśnienie: tekst nie bedzie dotyczył żadnego rodzaju aktywności, która ma miejsce w przedszkolu. Wręcz przeciwnie, postaram się opisać zwyczajowy poranek przed szkołą podstawową, aczkolwiek jest to wyzwanie. 

Jestem kobietą wykształconą, po studiach, ale i tak twierdzę,  że najpierw męczymy się w szkole, a potem szkoła męczy nas - przez nasze dzieciaki oczywiście.

Na razie nie będę się wypowiadać na temat amerykańskiego systemu edukacji, ani go porównywać do polskiego, bo na to jest zdecydowanie za wcześnie. Jestem jeszcze na etapie obserwacji, zbierania informacji i otrząsania się z szoku.

Aczkolwiek Amerykanie lubią powtarzać wszędzie i wszystkim do znudzenia, że "to wolny kraj", to według mnie nie do końca tak to wszystko wygląda. Określiłabym to raczej jako odrobinę czystego surrealizmu, szczyptę orwellowskiej rzeczywistości "równych i równiejszych" i trochę prawdziwej wolności (zabrzmiało prawie jak przepis na ciasto).

Ponieważ mam rogatą duszę, ułańską fantazję i krew przodków mi w duszy często gra, to nie ma takiej możliwości, żeby zmusić mnie do baraniego pędu. Może upojne lata mojego dzieciństwa i młodości, które przypadły na okres kartkowy w Polsce uodporniły mnie na takie sytuacje. 

Technicznie rzecz biorąc system szkolnictwa w USA jest bardzo podobny do naszego, też trwa  w sumie 12 lat, tylko jest trochę inaczej podzielony: podstawówka 5 klas, gimnazjum 3 i liceum 4. 

"Politycznie niepoprawne" czyli bardzo źle widziane jest aby dzieciak sam chodził do szkoły przez pierwsze 4 lata podstawówki, poźniej decyzję pozostawia się rodzicom - tyle w sprawie wolności.

Tak więc codziennie mam możliwość obserwowania życia towarzyskiego mamuś. I tu pojawił się mój upór, zwany ładniej asertywnością, żeby nie upodobnić się do reszty stada.

Problem w tym, że patrząc na nie wszystkie razem, nie widzi się poszczególnych jednostek. Na pierwszy rzut oka wszystkie wyglądają tak samo. Obowiązkowo, (bez względu na pogodę) chodzą ubrane w stroje do biegania (chociaż nigdy nie widziałam żadnej biegającej), oprócz dzieci, na smyczy musi być pies i worek na ......mówiąc kulturalnie odchody. W drugiej ręce kubek z kawą - normalny szklany. Panie w 99 procentach mają długie włosy (tutaj na szczęście nie ma sztywnych reguł dotyczących koloru). 

Ponieważ szkoła, podobnie jak nasze w Polsce, jest rejonowa, mamy mieszkają praktycznie koło siebie i spokojnie mogłyby walnąć sobie kawkę i pogadać o mężach we własnych ciepłych domach. Zamiast tego odmrażają sobie rożne części ciała w "ortalionikach", stojąc w grupkach jak pingwiny, aczkolwiek jestem przekonana, że pingwiny tak nie marzną.

Może dlatego jestem raczej łatwo rozpoznawalna, bo nie spełniam większości wymagań: psa i worka nie mam, kawy nie noszę, włosy mam nieodpowiedniej długości i nikogo nie staram się robić w konia, że biegam BO NIE BIEGAM !

Chyba jestem trochę czarną owcą, aczkolwiek bardzo dobrze się z tym czuję, owcą mogę być baranem nie. 

Żeby oddać sprawiedliwość po pewnym czasie udało mi się wyłowić z tłumu Idealnych Matek podobne do mnie wyluzowane istoty. Co ciekawe to zawsze okazywały się Europejki, ewentualnie Latynoski, głownie Chile, Peru i Argentyna.

Na początku myślałam, że jestem po prostu złośliwą, uprzedzoną babą, ale podczas małego spotkania towarzyskiego z kilkoma parami mieszanymi narodościowo (Hiszpania, Chile, Argentyna), ten temat, co bardzo ciekawe poruszyli panowie, którzy często wyręczają swoje małżonki i podrzucają potomstwo do szkoły. Zapytali, mnie mianowicie czy według mnie też, te kobiety wszystkie wyglądają tak samo i jak to jest możliwe ? Na to wygląda, że coś w tym musi być. 

Jestem przekonana, że dla większości z nich te momenty przed szkołą określają plany życiowe na cały dzień. Mimo tego całego "klubowego szaleństwa" i nieudanych prób wcielenia mnie do stada,  wykazuję "anielską cierpliwość" i przede wszystkim wyznaję zasadę: "żyj i daj żyć innym tak jak chcą", pod tym jednym względem myślę, że jestem bardziej amerykańska niż te wszystkie amerykańskie, perfekcyjne matki razem wzięte.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz